środa, 16 grudnia 2020

Dorzuć mnie do prezentu - historia z covid-em w tle...

 "Dorzuć mnie do prezentu"

Agnieszka Błażyńska

wyd. Wielka Litera



Jest grudzień, bohaterka pierwszego opowiadania przebywa na kwarantannie, gdyż po szalonej imprezie okazało się, że miała kontakt z osobą zarażoną. Jej jedynym kontaktem ze światem, poza najbliższą przyjaciółką jest policjant Sylwester, który to podczas służby sprawdza, czy na pewno tej kwarantanny przestrzega. Kobieta jest bardzo bezpośrednia i szybciej mówi niż myśli, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Kolejnymi bohaterami, których poznajemy są: perfekcjonistka Paulina, która zawsze ma uporządkowany każdy dzień, a przed świętami koniecznie dba o to, aby wszystko odbywało się zgodnie z planem. I nieważne że po raz kolejny dała się wmanewrować przez mamę w przygotowywanie wigilii na kilkanaście osób. Poznajemy też sympatycznego Kalifornijczyka Toma, który miał przyjechać do Polski na chwilę a zabawił trochę dłużej, gdyż pandemia i jemu pokrzyżowała plany. W kolejnej części dowiadujemy się jak to jest być eurosierotą i mieć na głowie cały dom mając zaledwie siedemnaście lat i po raz pierwszy się zakochując. Andrzej z kolei jest rozwiedzionym facetem w średnim wieku, który stracił pracę, ale próbuje zachować wysoki poziom życia inwestując w siebie i szukając nowego miejsca zatrudnienia. Przy okazji jest również ojcem młodego artysty, którego zamiłowaniem jest malowanie murali na budynkach, z konkretnym przesłaniem, i to jego poznajemy później, po czym dowiadujemy się, że to on jest pierwszą miłością Naty.

Całą książkę kończy oczywiście Slwester, który swoją opowieścią ładnie domyka ten krąg powiązań i dostarcza chwili wzruszeń.

O czym jest ta książka? Z pewnością o uczuciach, o problemach, o wychodzeniu ze swojej strefy komfortu, o różnorodnym spojrzeniu ludzi na te same sprawy. Zmusza do zatrzymania się na chwilę i przemyślenia wielu kwestii też w naszym życiu.

Dla mnie jednak to po prostu zbiór przyjemnych w odbiorze opowiadań, które niby się łączą, ale mimo wszystko według mnie brakuje im większej przenikliwości i spójności.
Zdecydowanie na plus dla autorki, że umieściła historie w aktualnym pandemicznym czasie, dzięki czemu mogliśmy bardziej podpasować ją do obowiązujących realiów.
Sama pozycja jest dość krótka, dlatego szybko się ją czytało. Bardziej jednak przypominała pamiętniki poszczególnych osób niż powieść.

Moja ocena: ⭐⭐⭐/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz